Dugin: wojna Państwa-Cywilizacji

Wielobiegunowość wydaje się nam na pierwszy rzut oka zjawiskiem intuicyjnie zrozumiałym, ale gdy tylko próbujemy ją dokładnie zdefiniować i opisać prawidłowo na gruncie teorii, wszystko przestaje być takie oczywiste.
Uważam, że obecnie – jak nigdy dotąd – aktualna staje się moja praca Teoria świata wielobiegunowego (Теория многополярного мира, Москва 2015).

Spróbuję tu streścić jej główne założenia.

1.

Najważniejszymi podmiotami świata wielobiegunowego nie są państwa narodowe (jak w teorii realizmu w stosunkach międzynarodowych) i nie Rząd Światowy (jak w teorii liberalizmu w stosunkach międzynarodowych).
Tym podmiotem jest Państwo-Cywilizacja. Innymi jego określeniami mogą być „wielka przestrzeń”, „Imperium”, „ekumena”.

Termin „Państwo-Cywilizacja” najczęściej używany jest w stosunku do Chin, zarówno starożytnych, jak i współczesnych. Jeszcze w Starożytności Chińczycy opracowali termin tianxia (天下), „Państwa Środka”, według której Chiny stanowią centrum świata, będące miejscem przecięcia się jednoczącego Nieba i dzielącej Ziemi. „Państwo Środka” może być jednym państwem, lecz może się też dzielić na części składowe, które następnie łączone są na nowo. Poza tym hańskie Chiny odgrywają rolę kolebki dla narodów sąsiednich, które w skład Chin nie wchodzą – przede wszystkim Korei, Wietnamu, krajów Indochin, a nawet dość samodzielnej Japonii.

Państwo narodowe to produkt europejskiej Nowożytności, często jest też konstrukcją postkolonialną. Państwo-Cywilizacja posiada starożytne korzenie oraz nieokreślone, zmieniające się granice. Państwo-Cywilizacja nierzadko pulsuje, raz się rozszerza, raz zwęża, lecz wciąż trwa. Nawiasem mówiąc, właśnie to trzeba zrozumieć, gdy myślimy o naszej SOW.

2.

Współczesne Chiny zachowują się w polityce międzynarodowej całkowicie zgodnie z zasadą tianxia. Inicjatywa „Jednego Pasa, Jednej Drogi” stanowi wyrazisty przykład tego, jak wygląda to w praktyce. Chiński Internet, który już na wejściu blokuje wszelkie sieci i dane mogące osłabić tożsamość cywilizacyjną, pokazuje jak zbudowane są mechanizmy obronne.

Państwo-Cywilizacja może współdziałać ze światem zewnętrznym, ale nigdy nie popada w zależność od niego i zawsze zachowuje samowystarczalność, autonomię i autarkię.

Państwo-Cywilizacja to zawsze coś więcej niż zwykłe państwo, w wymiarze przestrzennym i czasowym (historycznym).

3.

Rosja coraz bardziej zbliża się do takiego statusu. Po rozpoczęciu SOW stał się on nie tylko postulatem, lecz realną koniecznością. Podobnie jak Chiny, Rosja posiada wszelkie podstawy, by być właśnie cywilizacją. Jej podstawy teoretyczne w sposób najbardziej całościowy rozwinięte zostały przez rosyjskich eurazjatów, którzy wprowadzili do obiegu pojęcie „państwa-świata” lub tożsame z nim pojęcie „ruskiego świata”. Kontynent-Rosja. Koncepcja Rosji-Eurazji jest właściwie bezpośrednim wskazaniem na cywilizacyjny status Rosji. Rosja to coś więcej niż państwo narodowe, którym jest Federacja Rosyjska. Rosja jest odrębnym światem.

Rosja była cywilizacją w czasach Imperium i pozostawała nią w czasach radzieckich. Zmieniały się ideologie i ustroje, lecz tożsamość pozostawała jednakowa.

Walka o Ukrainę to nic innego, jak walka o Państwo-Cywilizację. Tym samym jest pokojowe Państwo Związkowe Rosji i Białorusi i integracja gospodarcza postradzieckiej przestrzeni eurazjatyckiej.

Świat wielobiegunowy składa się z Państw-Cywilizacji. To swego rodzaju świat światów, megakosmos składający się z całych galaktyk. W tym miejscu warto zastanowić się ile takich Państw-Cywilizacji może teoretycznie powstać.

4.

Bez wątpienia do kategorii tej można zaliczyć Indie, typowe Państwo-Cywilizację, które już dziś ma potencjał wystarczający, by stać się pełnoprawnym aktorem polityki międzynarodowej.

Następnym jest świat islamski, od Indonezji po Maroko. O jego jedności politycznej nie pozwala na razie mówić fakt rozdrobnienia między różne państwa i enklawy etnokulturowe.

Cywilizacja islamska istnieje, lecz kwestia jej połączenia w Państwo-Cywilizację jest dość problematyczna. Na dodatek, dzieje islamu znają kilka rodzajów Państw-Cywilizacji: od kalifatu do trzech nawróconych na islam części Imperium Czyngis-chana, perskiego mocarstwa Safawidów, państwa Wielkich Mogołów i wreszcie Imperium Osmańskiego. Nakreślone niegdyś granice pozostają w dużym stopniu aktualne do dziś. Jednak proces zbierania ich w jednolitą strukturę wymaga dłuższego czasu i wysiłku.

W tym samym stanie znajduje się Ameryka Łacińska i Afryka – dwie makrocywilizacje, wciąż dość mocno podzielone. Jednak świat wielobiegunowy, tak czy inaczej, zainspiruje procesy integracyjne na wszystkich tych obszarach.

5.

A teraz najważniejsze pytanie: co robić z Zachodem? Teoria świata wielobiegunowego jest nieobecna w teorii stosunków międzynarodowych współczesnego Zachodu.

Obecnie dominującym na Zachodzie paradygmatem jest liberalizm, który całkowicie odrzuca jakąkolwiek suwerenność i autonomię, neguje cywilizacje i religie, etnosy i kultury, przymusowo zastępując je ideologią liberalną, koncepcją „praw człowieka”, indywidualizmem (posuniętym do polityki gender i transgender), materializmem oraz postępem technicznym traktowanym jako najwyższa wartość (Sztuczna Inteligencja). Celem liberalizmu jest likwidacja państw narodowych oraz  utworzenie na podstawie zachodnich norm i reguł Rządu Światowego.

Na stanowisku takim stoi Joe Biden i obecna Partia Demokratyczna w Stanach Zjednoczonych, a także większość rządzących w Europie. To globalizm.

Kategorycznie odrzuca on Państwo-Cywilizację i jakiekolwiek hasła wielobiegunowości. Właśnie dlatego Zachód gotowy jest na wojnę z Rosją i Chinami.

W pewnym sensie wojna ta trwa już obecnie – na Ukrainie i na Oceanie Spokojnym (kwestia Tajwanu), lecz na razie prowadzona jest przez zastępczych aktorów.

6.

Na Zachodzie istnieje też inna wpływowa szkoła w stosunkach międzynarodowych – realizm. Zgodnie z nim, państwo narodowe pozostaje niezbędnym elementem ładu światowego, ale suwerennością dysponują wyłącznie te państwa, które są w stanie osiągnąć określony, wysoki poziom rozwoju gospodarczego, wojskowo-strategicznego i technologicznego, prawie zawsze czyniąc to kosztem innych. Gdy liberałowie widzą przyszłość pod władzą Rządu Światowego, realiści wyobrażają sobie ją pod rządami sojuszu czołowych mocarstw zachodnich, które ustanawiać będą w swoich interesach globalne reguły. Tu też, w teorii i w praktyce, Państwo-Cywilizacja i świat wielobiegunowy są kategorycznie negowane.

Powstaje w ten sposób radykalne przeciwieństwo już na poziomie teoretycznym. Brak wzajemnego zrozumienia prowadzi do radykalnych następstw i bezpośredniego starcia.

7.

W oczach zwolenników wielobiegunowości Zachód również jest Państwem-Cywilizacją, a nawet dwoma – północnoamerykańskim i europejskim. Jednak intelektualiści Zachodu się z tym nie zgadzają; nie mają do tego odpowiedniej bazy teoretycznej – znają tylko liberalizm i realizm, a wielobiegunowość jest im obca.

Wśród zachodnich teoretyków zdarzają się jednak wyjątki, jak Samuel Huntington czy Fabio Petito. W odróżnieniu od zdecydowanej większości, uznają oni wielobiegunowość i zauważają pojawienie się nowych aktorów pod postacią cywilizacji. Cieszy to, bo dzięki takim ideom można zbudować most łączący zwolenników wielobiegunowości (Rosję, Chiny itd.) z Zachodem. Most taki przynajmniej umożliwi negocjacje. Dopóki Zachód kategorycznie odrzuca wielobiegunowość i samo pojęcie Państwa-Cywilizacji, rozmowa z nim prowadzona będzie wyłącznie przy pomocy języka siły, od starć zbrojnych do blokad ekonomicznych, wojen informacyjnych, sankcyjnych i innych.
Na koniec

Żeby zwyciężyć w tej wojnie i pozostać sobą, Rosja powinna sama przemyśleć jednobiegunowość. Walczymy właśnie także o nią, a do końca jej nie zrozumieliśmy. Należy niezwłocznie zlikwidować wszystkie liberalne think-tanki i stworzyć nowe, stojące na gruncie wielobiegunowości. Trzeba przebudować paradygmat kształcenia szkolnictwa wyższego. I wreszcie naprawdę powrócić do szerokiej i kompletnej szkoły myśli eurazjatyckiej.

prof. Aleksandr Dugin

Źródło: https://t.me/russica2/46349, https://t.me/russica2/46350.