Tradycja przeciw Ponowoczesności

Tradycja przeciw Ponowoczesności

(abstrakt sekcji II konferencji „Przeciwko światu ponowoczesnemu”)
(link do tłumaczenia abstraktu sekcji I „Chrześcijaństwo i neoplatonizm“)

 

  1.  W tradycjonalizmie jako w filozofii i w światopoglądzie istnieje komponenta wyraźnie rewolucyjna. U Evoli jest ona wyrażona wyraźnie (teza o powstaniu przeciw światu współczesnemu). Ale u Guénona jest ona także obecna w nie mniejszym, jeśli nie w większym stopniu (w tym sensie adekwatny jest tu artykuł René Alleau Guénon i Marks). Dwie formy – współczesność i Tradycja – są sobie w pełni przeciwstawne. Dlatego tradycjonalista stoi świadomie w opozycji wobec świata współczesnego (jak biel wobec koloru, marksista wobec kapitalisty itd.). Świat współczesny ma przewagę, zatem tradycjonalista jest powstańcem, rewolucjonistą, wojownikiem przeciw „ciemnemu wiekowi”.
  2.  Dziś na Zachodzie nie zawsze ma to miejsce. Tradycjonalista może tam być społecznym konformistą lub marginalnym neospirytualistą. To zachodzące tam zanieczyszczenie tradycjonalizmu tym, wobec czego powinien być on antytezą – przez świat współczesny. To anomalia, jeśli tradycjonalista nie jest w pełni powstańcem, nie jest on wówczas tradycjonalistą. Evola uważał że walczyć trzeba zawsze i walczył. Guénon uważał że wszystko stracono wraz z człowieczeństwem, i zerwał z nim(удалился от него), miotając na niego z Kairu gromy gniewu. Żaden z nich nie został urzędasem lub trybikiem w machinie świata współczesnego. Ten, kto został, jest zdrajcą tradycjonalizmu i powinien być z niego wykreślony.
     
  3.   Tak oto tradycjonalizm staje się niemożliwy poza kontekstem radykalnej wojny, poza strefą powstańczą. Strefa ta może przybierać różne postaci, ale musi pozostać sobą. Ten, kto nie uważa że świat współczesny zasługuje na zniszczenie i nie pracuje w tym kierunku, ten niech idzie precz. Ale jest to tylko przesłanka dla tradycjonalizmu. Dalej pojawia się to, co jest najbardziej interesujące: jak organizować strefę powstańczą i w jaki sposób odnieść jej strukturę do mutacji paradygmatu w stronę Ponowoczesności? Oto jak wygląda pytanie. Właśnie tak, a nie inaczej.
     
  4. Tradycjonalizm nie może nie posiadać wymiaru politycznego i ideologicznego. Nie da się równocześnie żyć w świecie i być wolnym od świata. Świat jest wyzwaniem, wymagającym od nas odpowiedzi. Tradycjonaliści muszą jej udzielić. Ta odpowiedź w niewielkim tylko stopniu łączy się ze współczesnymi ideologiami politycznymi: liberalizmem, komunizmem i faszyzmem. Wszystkie te ideologie odrzucają tkankę świata współczesnego. Znaczy to, że tradycjonalizm potrzebuje nowej teorii. Nazywamy ją Czwartą Teorią Polityczną. Teorii tej jeszcze nie ma, ale powinna istnieć. Znaczy to, że ona będzie. Tradycjonalista nie może być liberałem, nawet więcej – powinien być anty-liberałem. Nie może on jednak być antyliberałem immanentnym, ale powinien odrzucać w liberalizmie absolutnie wszystko – jednostkę, człowieka, wolność, rynek, postęp, kapitał, rozkosz, prawo, konsumpcję, Zachód, USA, prawa człowieka itd. Jednak nie w imię klasy (proletariat) i nie w imię rasy (nazizm), ale w imię Tradycji.
  5. Gdy istniały wszystkie trzy ideologie polityczne, tradycjonalista postawiony był przed wyborem zbijającym go z tropu, zaś jego pozycja była zupełnie marginalna. Dziś już tak nie jest. Tradycjonalista wchodzi na proscenium procesu politycznego. Odrzuca on liberalizm w sposób totalny i absolutny, w jego korzeniach i gałęziach, w jego pniu i także w ziemi. Chodzi nie tylko o to by powalić drzewo liberalizmu, ale by wyrzucić precz i odwalić w ciemność także glebę na której szkaradztwo to zapuściło korzenie. Takie jest nasze zadanie.
     
  6. Tradycjonalizm powinien stać się jądrem Czwartej Teorii Politycznej. Żadna współczesna grupa polityczna nie ma tak precyzyjnego oglądu sytuacji jak tradycjonaliści. Nie ma niebezpieczeństwa, że ktoś-tam, przyłączywszy się do antyliberalnego dżihadu, sprowadzi tradycjonalistów na złą drogę; przeciwnie, dołączając, ci lepsi sami doszlusują do tradycjonalizmu, słabsi zaś i bez tego przysłużą się słusznej sprawie. Tradycjonaliści powinni być światową rewolucyjną kontr-elitą. Ich przeciwnik to globalna elita. W końcu czasów światem włada antychryst/dadżdżal (1). Wszyscy mający we współczesnym świecie władzę to marionetki, ponieważ idą na kompromis z duchem współczesności, który jest duchem anty-Tradycji. Albo ta elita, albo my. Przeciw niej powinna być rozwinięta planetarna wojna. Antychryst jest silny? Nie da się ukryć. Bóg jest jednak silniejszy.
     
  7. Współczesność dziś mutuje. Pojawia się nowa (post)realność – wirtualność. Stawia to przed tradycjonalistą nowe problemy. W przybliżeniu wiemy jak radzić sobie z Powstaniem przeciw światu współczesnemu, ale jak radzić sobie z Powstaniem przeciw światu post-współczesnemu? Nie kwestionujemy, że jest to konieczne. Chcemy zrozumieć jak?
  8. Żeby zrozumieć jak, należy dowiedzieć się, co to takiego ponowoczesność. Dla tradycjonalisty jest to bardzo proste: jest to odkrycie jajka świata od dołu, wtargnięcie gogów i magogów w nasz świat, totalne owładnięcie przez demony (pandemia opętań), czyli wielka parodia lub królestwo na opak, diabelska karykatura życia, człowieka, państwa, porządku. Ale karykatura czego? Nie nowożytności przecież, ale Tradycji. A to znaczy, że to karykatura nas, tradycjonalistów. W ponowoczesności zderzamy się nie po prostu z innym niż my sami i wartości których bronimy. Zderzamy się z symulakrami nas samych, z łże-Tradycją. Coś podobnego Guénon miał na myśli w swojej koncepcji „kontr-inicjacji”.
     
  9. Mutacja paradygmatu Moderna-Post-Moderna wymaga odpowiedniej rewizji metod walki prowadzonej przez tradycjonalistów. Wraz z tym, wymaga ona nowej sztuki „osiodłania tygrysa”, a także „nowej czujności”. Ponowoczesność to nasze krzywe zwierciadło. Tak jak diabeł jest małpą Boga, a Maja i Kali istotą zasady Śakti. O ponowoczesności należy myśleć na sposób niedualny. Dzielą nas, zatem powinniśmy zebrać się razem: tylko tak skończymy ze złudzeniem świata.
     
  10. Zasada materii według Plotyna i Suhrawardiego to „zatrzymanie”. Świat zewnętrzny to świat zatrzymania. Zatrzymanie to istota złudzenia. Wszystkie siły złudzenia rzucone są dziś, żeby przedłużyć trwanie tego nieporozumienia zwanego człowieczeństwem jeszcze choćby na jakiś czas. Naszym zadaniem jest rozwiać tą iluzję. Jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby koniec świata jako koniec złudzenia nastąpił punktualnie.

 Aleksander Dugin

(z języka rosyjskiego przełożył Ronald Lasecki)

 

1. Dadżdżal – w islamie fałszywy mesjasz, odpowiednik antychrysta (przyp. tłumacza).