Civilization

Η Ευρώπη και η ανθρωπότητα

Η Ευρώπη και η ανθρωπότητα

Φέρνω το παρόν έργο στην προσοχή του κοινού όχι χωρίς κάποια ανησυχία. Οι ιδέες που εκφράζονται σε αυτό πήραν μορφή στο μυαλό μου πριν από δέκα και πλέον χρόνια. Από τότε τις έχω συζητήσει συχνά με διάφορους ανθρώπους, επιθυμώντας είτε να επαληθεύσω τις δικές μου απόψεις είτε να πείσω άλλους. Πολλές από αυτές τις συζητήσεις και αντιπαραθέσεις ήταν αρκετά χρήσιμες για μένα, διότι με ανάγκασαν να επανεξετάσω τις ιδέες και τα επιχειρήματά μου με μεγαλύτερη λεπτομέρεια και να τους δώσω πρόσθετο βάθος. Όμως οι βασικές μου θέσεις παρέμειναν αμετάβλητες.

Dugin i jego krytycy

Jednak wiodącym motywem tej dyskusji nie była refleksja nad tym, co proponuje Dugin i jak ocenia obecną sytuację, ale przyczepienie się do tego, co komu w tym tekście się nie podoba, czego brakuje, a także zawiłe przesycone niezrozumiałymi terminami refleksje nad tym, czy ten obecny Dugin to czasem nie „zdradził” Dugina wczesnego. Innym z kolei brakowało w jego przesłaniu marksizmu i ekonomizmu a inni zarzucali mu, że marksizmu broni. Jedni uznali, że przeszedł na pozycje „konserwatywne”, inni, że jest nadal bolszewikiem.

Manifest Dugina a Odkupienie

Najnowsze przemyślenia Dugina poruszają wiele ciekawych zagadnień. Autor szuka  źródeł szalejącego na świecie zła i sposobu na pokonanie globalistów. Manifest natychmiast przetłumaczono na wiele języków, przesłanie Dugina w błyskawicznym tempie zyskuje na popularności wśród antyglobalistów z różnych krajów, zaś w Polsce doczekał się już pierwszych polemik wśród inteligencji. Głównym zarzutem pod adresem Dugina jest to, że – o ile słusznie walczy z wszechwładzą globalistów, o tyle – marzy mu się wielobiegunowość w postaci wielkich mocarstw, gdzie znaczącą pozycję będzie miała imperialna Rosja i zabraknie przy tym miejsca dla państw narodowych, takich jak Polska. Nie podzielam tej obawy. Co więcej, choć sama zostałam ukształtowana w domu o tradycjach narodowych, to nie uważam, że zachowanie państwa narodowego jest naszym najważniejszym celem na tej wojnie. Ale o tym będzie w podsumowaniu.

Duginistyczne „przebudzenie"

Kilka dni temu na stronie Myśli Polskiej ukazał się „Manifest Wielkiego Przebudzenia" autorstwa Dugina. Manifesty kojarzą nam się raczej z krótkimi tekstami, ale ten konkretny stanowi przejaw idei, które głosi, czyli zwycięstwa rosyjskiego bizantynizmu, dla którego tak charakterystyczny jest monumentalizm, czyli przerost formy nad treścią. Najpierw mamy rozwlekły wywód filozoficzny na temat tego jak nominalizm doprowadził do indywidualizmu, który odpowiedzialny jest za całe zło współczesnego świata, którego symbolem stał się Wielki Reset. Następnie autor kreśli kontrpropozycję w postaci ruchu Globalnego Przebudzenia, na czele którego stanąć ma Rosja jako katechon „powstrzymujący i tamujący nadejście ostatecznego zła". Globalne Przebudzenia opierać się ma na ideach niemających nic wspólnego z dekadenckim burżuazyjnym światem wyrosłym z nominalizmu. Do tych zgubnych idei Dugin oczywiście zalicza nowoczesną ideę państwa narodowego, która ma zostać definitywnie pogrzebana przez nowy (stary) imperializm. Nie miejsce tu na to, by szczegółowo rozprawiać się z wizją tego rosyjskiego, aczkolwiek w dużej mierze myślącego po niemiecku, ideologa imperializmu. 

MANIFEST ALEKSANDRA DUGINA

Manifest Wielkiego Przebudzenia czytamy jednym tchem. Poza przenikliwością umysłu, jego autorowi Aleksandrowi Duginowi nie sposób odmówić też ogromnego talentu literackiego. Sposób prezentowania jego postaci i dorobku w polskich mediach jest. niestety, skrajnie zdeformowany. Mamy zazwyczaj do czynienia z demonizacją rosyjskiego filozofa i próbami przypisywania mu cech niemal diabolicznych.

Manifest Wielkiego Przebudzenia

Podejrzewają to – nawet, jeśli tylko mgliście – wszyscy ci, którzy wkraczają na drogę walki z globalizmem i liberalizmem. I choć QAnon ze swoimi charakterystycznymi antyliberalnymi teoriami spiskowymi, jedynie zniekształca obraz rzeczywistości, prezentując swoje podejrzenia w groteskowej formie, dzięki czemu nietrudno odrzucić je liberałom, rzeczywistość opisana w trzeźwy i obiektywny sposób okazuje się o wiele straszniejsza niż najbardziej przerażające i potworne prognozy.

„Wielki Reset” to naprawdę plan likwidacji ludzkości. Bowiem właśnie do takich logicznych następstw prowadzi doprowadzona do końca linia „postępu” w rozumieniu liberalnym: dążenie do wyzwolenia jednostki od wszystkich form tożsamości zbiorowej nie może skończyć się inaczej niż wyzwoleniem jednostki od samej siebie.

Koronawirus i krach światowego porządku

Po pierwsze, epidemia koronawirusa jest końcem cywilizacji. Społeczeństwo otwarte to zaraza. Ci, którzy chcą likwidacji granic, przygotowują grunt pod totalne unicestwienie ludzkości. Można się z tego śmiać, lecz ludzie w białych, przeciwwirusowych kombinezonach powstrzymają te uśmieszki. Ratunkiem może być wyłącznie zamkniętość. Zamkniętość we wszystkich wymiarach – granic, gospodarek, zaopatrzenia w towary i żywność. Johann Fichte nazwał to „zamkniętym państwem handlowym”. Powinniśmy zlinczować George’a Sorosa, a Fichtemu stawiać pomniki. To lekcja pierwsza.

Rozpatrywać będziemy geopolitykę Związku Radzieckiego

Była też zupełnie nieoczywista w pracach admirała Mahana w USA, który mówił o tym, że los świata będzie rozwijać się w przeciwstawności morskiego państwa USA i lądowej Rosji. To znaczy, że na początku XX wieku geopolityczne konstrukcje miały charakter sporny: był to jeden z prognostycznych instrumentów analizy sytuacji. I po '45 roku, szczególnie w roku '47, gdy zaczyna się „zimna wojna”, widzimy mapę położenia dwóch obozów: obozu radzieckiego i obozu kapitalistycznego, ściśle odpowiadającą tym geopolitycznym modelom. Mackinder pięćdziesiąt lat przed tym, gdy stało się to już polityczną rzeczywistością na geopolitycznym poziomie, wykorzystując cywilizowany, strategiczny, socjologiczny charakter społeczeństw, które rozpatrywał, w zasadzie przygotował matrycę dla tego geopolitycznego mappingu, który stał się już absolutnie realny po '45 roku. To jeden z unikalnych przykładów stosowności geopolitycznego podejścia z punktu widzenia planowania przyszłości. Skończyło się na tym, że Związek Radziecki, Chiny, państwa zawojowane przez ZSRR, w istocie przyłączone do bloku wschodniego w trakcie II Wojny Światowej (Wielkiej Wojny Ojczyźnianej) – wszystko to razem, włączając Wietnam i Kubę w latach 60-tych, wszystko to kształtowało Heartland: takie globalne lądowe społeczeństwo ze wszystkimi głównymi lądowymi cechami, w którego centrum stała stolica Heartlandu, Moskwa, jako Trzeci Rzym (znów – Rzym). Odpowiednio, i światowa Kartagina, która swoją cywilizację w pełni zbudowała na wartościach handlowych, w społeczności rynkowej jako siła opozycyjna. Tym sposobem, w drugiej połowie XX wieku mapa geopolityczna pokryła się z mapą polityczną. Świat dwubiegunowy, który złożony był w oparciu o równowagę systemów socjalistycznego i kapitalistycznego, był z punktu widzenia geopolitycznego potwierdzeniem prognoz Mackindera, światem planetarnym.

COUNTER-HEGEMONY IN THE THEORY OF THE MULTIPOLAR WORLD

Although the concept of hegemony in Critical Theory is based on Antonio Gramsci’s theory, it is necessary to distinguish this concept’s position on Gramscianism and neo-Gramscianism from how it is understood in the realist and neo-realist schools of IR.

The classical realists use the term “hegemony” in a relative sense and understand it as the “actual and substantial superiority of the potential power of any state over the potential of another one, often neighboring countries.” Hegemony might be understood as a regional phenomenon, as the determination of whether one or another political entity is considered a “hegemon” depends on scale. Thucydides introduced the term itself when he spoke of Athens and Sparta as the hegemons of the Peloponnesian War, and classical realism employs this term in the same way to this day. Such an understanding of hegemony can be described as “strategic” or “relative.”

In neo-realism, “hegemony” is understood in a global (structural) context. The main difference from classical realism lies in that “hegemony” cannot be regarded as a regional phenomenon. It is always a global one. The neorealism of K. Waltz, for example, insists that the balance of two hegemons (in a bipolar world) is the optimal structure of power balance on a world scale[ii]. R. Gilpin believes that hegemony can be combined only with unipolarity, i.e., it is possible for only a single hegemon to exist, this function today being played by the USA.

In both cases, the realists comprehend hegemony as a means of potential correlation between the potentials of different state powers. 

Gramsci's understanding of hegemony is completely different and finds itself in a completely opposite theoretical field. To avoid the misuse of this term in IR, and especially in the TMW, it is necessary to pay attention to Gramsci’s political theory, the context of which is regarded as a major priority in Critical Theory and TMW. Moreover, such an analysis will allows us to more clearly see the conceptual gap between Critical Theory and TMW.

Paradygmat geopolityczny wobec paradygmatu etnopolitycznego: Aleksandr Dugin i ruch identytarystyczny

Niżej zamieszczam rozdział napisanej w 2010 r. i niepublikowanej pracy zestawiającej doktrynę i działalność francuskiego ruchu identytarystycznego oraz eurazjatyzmu Aleksandra Gielewicza Dugina. Dziś wiele zawartych tu informacji należałoby uzupełnić lub zaktualizować, tekst daje jednak ogólne pojęcie o ówczesnym nachyleniu obydwu wymienionych środowisk. Pamiętać należy jednak, że od czasu gdy spisano te uwagi, obydwa przedstawione środowiska ewoluowały doktrynalnie i organizacyjnie. Pozostawiłem też spolszczoną wersję nazwy Identitaires, choć od tego czasu przyjęło się w języku polskim mówić raczej o „identytarystach” i o „ruchu identytarystycznym” - w takiej formie językowej są one przywołane między innymi w polskim tłumaczeniu głośnej w ostatnim czasie powieści Michela Houllebecque'a Uległość.

 

Absolutny Początek (David Bowie)

Absolutny Początek, którego nie ma i być nie może, jest jednak osią zakazanego, heroiczną wiedzą przekazywaną przez łańcuch tajemnicy. W statycznym obrazie metafizyki – ze zmiennym i względnym dnem i absolutnym, stałym szczytem – niektórzy dostrzegą ekscytujące perspektywy w paradoksach związanych z rzekomym ryzykiem życia. Jest coś, co przecina dualizm logiczny i religijny – to Wieczny Początek, tajemniczy promień, który jest jednocześnie zamknięty i otwarty. Wobec niego wszystkie wielkie proporcje i trzy światy tracą znaczenie. Dno i szczyt odwracają się, dokonując niemożliwych i niewiarygodnych zaślubin nieba i piekła, o których pisał genialny Blake.

Oto „doktryna gwiazd”.

Thelemici, zwolennicy Francuza Rebelais’a i Anglika Crowleya wierzą, że „każdy mężczyzna i kobieta jest gwiazdą”. W przedstawicielu naszego przegrywającego gatunku kończącego swoją historię pod ciężarem banalności Banku Światowego i wolnego rynku, biologicznej imitacji istoty dumnej i anielskiej thelemita dostrzega gwiazdę niosącą lśniący promień lodu. Przez bałagan pokrywający duszę przebija dziwne, niemożliwe, oszałamiające światło.

Guy Debord nie żyje. Spektakl trwa

Podporządkowując sobie człowieka i społeczeństwo, zastępując istnienie i doświadczenie “reprezentacjami”, system rozwinął doskonałą metodę wyzysku i zniewolenia. Kiedyś część ludzi była jego własnością, potem kontrolowały ich więzienia i fabryki, dziś robi to telewizja. System zwyciężył nad życiem.

“Nieprzerwana akumulacja obrazów daje widzowi poczucie, że wszystko jest dozwolone, jednocześnie upewniając go, że nic nie jest możliwe. Patrz na wszystko, ale nie dotykaj. Nowoczesny świat stał się muzeum, gdzie najważniejszym strażnikiem jest bierny odwiedzający.”

Błyskotliwa definicja społeczeństwa spektaklu. Czy nie dostrzegamy jej głębi patrząc na pozbawiony szans atak na wieżę telewizyjną Ostankino, symbol kłamstw systemu, w 1993? Może już wtedy intuicyjnie rozumiano myśl Deborda: „Wzorów na zmianę świata nie znajdziemy w książkach, ale w konkretnych doświadczeniach. Konieczne jest ukazanie ścieżki w jasnym świetle dnia, aby nie pozostało nic z iluzji. Uderzające spotkanie, nieoczekiwane przeszkody, wielkie zdrady, urok ryzyka – wszystko to wystarczy do rewolucyjnego poszukiwania Świętego Grala Rewolucji, której nikt nie chciał.”

WYŻEJ NIŻ ATLANTYK I EURAZJA: EUROPA

Podczas ostatnich skurczów systemu jednobiegunowego które wstrząsnęły światem mieszając w geopolityce, jeszcze wyraźniej ujawnił się podskórny i nigdy nie wyblakły konflikt pomiędzy siłami tellurycznymi a siłą oceaniczną. W kontekście stosunków międzynarodowych, narastający konflikt pomiędzy Wschodem a Dalekim Zachodem świata staje się coraz ostrzejszy, podczas gdy narody i kraje przestrzennie makrokontynentalne na nowo odkrywają swoje własne, naturalne powołanie imperialne, rozciągając swoje wpływy dla utworzenia własnych rozleglejszych obszarów regionalnych, by osiągnąć większą stabilność i ostatecznie stworzyć sobie możliwość ponownego pojawienia się na scenie polityki międzynarodowej, stając się na powrót pionkami na wielkiej globalnej szachownicy.

Inleiding tot de idee Marc. Eemans

Toen ik aanvaardde een essay te wijden aan het werk en het denken van de schilder, dichter en kunsthistoricus Marc. Eemans, heb ik me afgevraagd of het in mijn geval geoorloofd was te spreken van een zekere continuïteit in zijn geestelijke ontwikkeling. Langzaam maar zeker kwamen elementen en argumenten aan het licht om mijn overtuiging te staven dat die vraag positief macht beantwoord worden. Aldus is deze geschiedenis van de intellectuele en creatieve levensweg van Marc. Eemans ontstaan. Daarbij werd de klemtoon vooral op zijn denken en op zijn poëtisch oeuvre gelegd, vermits het illustratiemateriaal dat deze uitgave verrijkt, als een soort picturaal complement van mijn stelling kan beschouwd worden. Overigens bleven om voor de hand liggende redenen, biografische en andere gegevens buiten beschouwing.

Hopelijk vergeeft de lezer het me dat ik met hem wegen ga verkennen, die men normaliter in essays van het onderhavige genre links laat liggen. Maar op de eerste plaats is het zo dat ik geen kunsthistoricus ben en het derhalve als een punt van elementaire intellectuele eerlijkheid beschouw me onbevoegd te verklaren om een verantwoord waardeoordeel over het schilderkunstig werk van Marc. Eemans uit te spreken. En voorts is er het oude adagium « de gustibus et coloribus non disputandum », dat in de loop der tijden zijn geldigheid heeft behouden. Waarom de lezer dan ook willen beïnvloeden met een onvermijdelijk subjectieve analyse van de boodschap die de schilderijen van Marc. Eemans brengen?